niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 13

Try, baby, try

-Harry? - pchnęłam lekko uchylone drzwi i weszłam do środka. Chłopak siedział na skraju łóżka z głową spuszczoną w dół.- Wszystko w porządku? - na moje słowa uniósł się szybko i lekko uśmiechnął.
-Taa, siadaj gdzie chcesz.- skinęłam i usiadłam na łóżku obok niego podciągając od razu nogi.
-To o czym chciałeś pogadać?
-Ja... jak spędziłaś dzień?- zaczął.
-Umm, pomijając to, że zdarzenia z ostatnich dni mnie trochę wystraszyły, w miarę dobrze. A ty?
-Też. Słuchaj, mam Ci coś do powiedzenia.- obrócił się bardziej w moją stronę i spojrzał w oczy.
-Okeej, słucham cię.- zmrużyłam lekko oczy i czekałam, aż zacznie, jednak tak się nie działo.- Zamierzasz coś powiedzieć, ponieważ zaczynam się coraz bardziej niepokoić.- zaśmiał się na moje słowa , a ja razem z nim.
-Nie obawiaj się, to raczej nic strasznego. Przynajmniej nie dla mnie. Chodzi o to, że...- do pokoju wpadł zziajany Niall.
-Harry, jesteś potrzebny.
-Nie widzisz, że rozmawiam?
-To Alison.- chłopak od razu zerwał się na nogi i poszedł za blondynem. Siedziałam przez moment osłupiała, lecz otrząsnęłam się szybko i ruszyłam za nim. Zbiegłam po schodach na dół i zobaczyłam dziewczynę leżącą na podłodze, a przy niej klęczącego Harry'ego.
-Co się dzieje?- skierowałam swoje pytanie w stronę reszty.
-Quiete, novi visio. -wyszeptał Harry wprost do jej ucha.
-Jaka nowa wizja? - wszyscy spojrzeli na mnie.
-Znasz łacinę? - zmarszczyłam brwi i nie skojarzyłam o co im chodzi.
-O co ...- nie dokończyłam, ponieważ Alison zaczęła krzyczeć. Brzmiała, jakby ktoś obrywał ją żywcem ze skóry. Styles pospiesznie położył jedną dłoń na jej czole , a drugą przytrzymywał ręce. Po chwili dziewczyna uspokoiła się. Oddychała cicho, powoli, lecz nadal ciężko. Uklęknęłam przy Harry'm i spojrzałam na niego.
-Potrzebuję wyjaśnień.- chłopak odwrócił głowę w moją stronę. Jego oczy był ciemne, prawie całkowicie wypełnione czernią. Jednak nie był zły, wydawał się być...smutny.

[...]

-Alison także ma wizje. Tylko wygląda to trochę inaczej.- uniósł rękę i przeczesał palcami swoje włosy. Liam zaniósł dziewczynę do pokoju, a reszta usiadła w salonie. - Dostaje je tylko wtedy, gdy ktoś ma umrzeć.
-Oczywiście nie musi się tak stać. - dodał szybko Zayn- My jesteśmy po to, by zmieniać bieg tej nieszczęsnej historii.
-Och...-odparłam. Nie wiedziałam jak w tej sytuacji mam się zachować.- A ty byłeś tam potrzebny, ponieważ...?
-Wizje te przynoszą ból i cierpienie. Zależy to oczywiście od sposobu, w jaki umiera dana osoba. Alison musi to wszystko przechodzić, a ja potrafię uśmierzać ból. Taką mam moc i...-Harry spojrzał na chłopaków po czym zwrócił się znów do mnie.- I ty też ją masz.
-Co proszę?- powiedziałam bardziej piskliwym głosem, niż zazwyczaj.
-Vivienne...-Zayn usiadł obok mnie i złapał mnie za rękę. Wzrok Harry'ego od razu powędrował w inną stronę.- Masz potężną moc. Tylko nieliczni mają więcej niż dwa, trzy dary. Policz proszę, ile ty do tej pory odkryłaś.
Zamyśliłam się na chwilę . Nie było to proste zadanie.
 Pamiętam, że potrafiłam podpalić sobie sama papierosa, czytać w myślach Fiony i Harry'ego, przenosić różne przedmioty, rozkazać Nishy, by się spoliczkowała i żeby Jackson zjadł papier, rozwalić szyby w autobusie i w odtwarzaczu, stłuc lustro...
-Trochę...trochę tego było.- wyjąkałam cicho.
-No właśnie. Tak jak Styles jesteś jedną z wybranych. To was ściga Constantin.
-Wooaah! Powoli! Jaka wybrana? Czemu tak właściwie nas ściga? Co tu się do jasnej cholery dzieje?- wstałam pospiesznie chcąc uciec stąd nim uzyskam odpowiedzi, lecz coś zmusiło mnie, bym usiadła z powrotem.
-Uspokój się Vivienne.- usłyszałam za sobą.- Mówiłam wam, że musi najpierw przejść szkolenie, durnie!- Fiona weszła do pokoju. Elegancja i opanowanie zawsze jej towarzyszyły, niezależnie od momentu czy sytuacji.
-Mówiłem Ci, że ona musi wiedzieć. Nie widzisz tego co się dzieje?
-Niby co takiego się dzieje, Harry? No co? Ktoś włamał się do waszego domu, to wszystko.
-Nie, nie tylko.- warknął chłopak i wstał podchodząc do niej.- Alison miała wizję.
-Kto?- spytała tylko i unikała jego wzroku. Nie odpowiedział nic. Fiona westchnęła ciężko. -Dobrze, więc miałeś racje. Znowu.- myślałam, że na ustach Styles'a pojawi się ten uśmieszek zadowolenia, lesz myliłam się. Nadal siedziałam zdezorientowana na sofie i obserwowałam całą sytuację z boku. Miałam jednak wrażenie, że jestem w centrum.
-Więc...więc kto ma, no wiecie...umrzeć?- spytałam cicho. Wszyscy zgodnie milczeli, unikając mojego wzroku i wymigując od odpowiedzi.
-Ty Vivienne.-ułyszałam w końcu głos Alison, która właśnie weszła wraz z Liam'em do pokoju.

***

-Wypij to!
-Nie!- krzyknęła i splunęła. Jej skóra była posiniaczona i porozcinana w wielu miejscach. Wydawała się jeszcze bardziej chuda, niż dotychczas. Mężczyzna otarł rękawem twarz i spojrzał na nią ze złością w oczach. Po chwili poczuła na swoim policzku pieczenie, gdy ten uderzył ją otwartą dłonią.
-Masz robić to, co Ci każę, inaczej skończysz szybciej, niż Ci się wydaje.- dobrze zdawał sobie sprawę, że tego właśnie pragnie, a jej życzenie zostanie niedługo spełnione. Złapał ją za włosy i odchylił jej głowę do tyłu, po czym wlał gęstą ciecz do jej ust. Próbowała ją wypluć, lecz przewidział to i nie pozwolił na to, przytrzymując ją. Nóż w jego ręce błyszczał w słabym świetle żarówki. Kolejne nacięcie pojawiło się na jej szyi, a ona zacisnęła tylko zęby w przypływie bólu. Musiała być silna. Musiała być silna dla...
Ostrze wbiło się w jej brzuch. Mężczyzna obracał nim w jej wnętrzu. Oczy miała załzawione, a usta wyschnięte. 
Miała być silna...
Zawiodła.


Hej robaczki! Wesołych Świąt i smacznego jajka itp. itd. Biedna Vivienne, tyle niejasności. No, ale wkrótce wszystko zacznie się wyjaśniać, cnie? Zapraszam na mojego nowego blog'a -->Roulette
Buźka xoxo
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

7 komentarzy:

  1. Świetne! Czekam nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, się rozkręca ;] Czekam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam tylko ten rozdział, ale widzę, że temat troszkę inny niż jak większość fan fiction. Ciekawe, serio ciekawe.
    Weny i powodzenia w dalszym prowadzeniu bloga!
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne jest to opowiadanie!
    Blog ląduje na razie w zakładkach ,ale jestem pewna ,że za niedługe będe go obserwowć

    http://upadla-i-lowcy.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  6. hej,
    sugerowałabym zaprzyjaźnienie się ze spacjami.

    OdpowiedzUsuń