środa, 26 marca 2014

Rozdział 8

I'm the passenger

-Znowu masz zamiar oglądać same powtórki?
-A co jest w nich złego?
-No nie wiem, na przykład to, że...to powtórki!?
-Ale ja tego nie widziałam! Nie marudź Harry, tylko przynieś popcorn.-uśmiechnęłam się słodko, by przekonać go do ruszenia swojej zacnej.
-Zapomnij, księżniczko. Niall pewnie i tak już wszystko zeżarł.
-Słyszałem!- dobiegł nas głos z kuchni i już po chwili chłopak wszedł do salonu z miską jedzenia.- Teraz to się na pewno z wami nie podzielę.
-Nie bądź cham!- wyjęczałam próbując sięgnąć po garść prażonej kukurydzy, lecz ten szybko się odsunął.
-Nie ma tak łatwo. Coś za coś.- wyszczerzył się wrzucając parę ziaren do buzi.
-Czego chcesz Horan?- uniosłam pytająco brew. Harry spojrzał na blondyna i przymrużył oczy. Już po chwili patrzyłam, jak tarza się po podłodze ze śmiechu.- Czy to oznacza, że mam się bać?
-Hahaha, błagam, powiedz jej to...ja...ja nie mogę.- wyzipiał.
-No to mamy taki pomysł. Popcorn w zamian za informacje.
-Jakie informacje?- spytałam powoli, domyślając się o co im może chodzić.
-Oj ty już dobrze wiesz jakie. Prosimy o szczegóły.- wyszczerzyli się obaj i spojrzeli na mnie wyczekująco.
-Ale ja tam weszłam niechcący!
-Tak, jasne. Nie broń się, tylko mów!-przewróciłam oczami i wzdrygnęłam na samą myśl o wczorajszym zajściu. Okazało się, że nasza para wróciła wcześniej ze swojej rocznicy...
-No to...wyglądało to mniej więcej tak...no wiecie...
-ANI MI SIĘ WAŻ POWIEDZIEĆ COŚ WIĘCEJ, ALBO UMRZESZ W MĘCZARNIACH!- usłyszałam nagle z korytarza. Na razie byłam uratowana. W tym momencie Alison weszła do pokoju i spiorunowała wzrokiem naszą trójkę. Unieśliśmy ręce do góry w obronnym geście i zaczęliśmy się śmiać. Szybko tego pożałowaliśmy, gdyż ta rzuciła w nas wszystkimi poduszkami znajdującymi się w pokoju. No tak, jak ma się takie zdolności, to można i w ten sposób.
-Ej, przecież ja nic nie zrobiłem!- bronił się Harry.
-Śmiałeś się, a to już wystarczająco dużo. Vivienne, Liam ma do ciebie sprawę.- posłała mi porozumiewawcze spojrzenie, więc wstałam szybko i wyszłam razem z nią na zewnątrz.

[...]

-Wybacz, ale nadal nie rozumiem co to wszystko ma wspólnego ze mną.- spojrzałam zdezorientowana na chłopaka. Ten tylko westchnął po raz kolejny i usiadł na pieńku.
-Chodzi o to, że ktoś chce Ci zaszkodzić.
-No okej, ale dlaczego?
-Podejrzewamy wraz z Fioną , że to przez twoje umiejętności.- dodała Alison.
-Yhy, teraz mówicie po ludzku. Kim właściwie jest ten Constantin?- spytałam przypominając sobie podsłuchaną wcześniej rozmowę.
-Skąd wiesz, jak się nazywa?
-Em...podsłuchałam kiedyś jak rozmawialiście. Przepraszam.
-To i tak nie ma teraz znaczenia.- przeczesał ręką swoje ciemne włosy.
-Czy Harry'ego także to wszystko dotyczy?- Liam uniósł szybko głowę i spojrzał na mnie zdenerwowany. Chyba nie powinnam o to pytać. Znów wszyscy coś przede mną ukrywają, a z tego co usłyszałam, grozi mi niebezpieczeństwo.-Powiedzcie mi w końcu! Mam dość tych wszystkich tajemnic.
-Nie teraz, Viv. Przyjdzie na to pora. Musisz być cierpliwa.
-Ale nie jestem! Mówicie, że ktoś mnie szuka, że muszę być ostrożna, ale nie chcecie odpowiadać na moje pytania!
-Zrozum, że to nie od nas zależy! Jakbym mógł, wyśpiewał bym Ci wszystko, ale...
-Czekaj...Jak to nie od was zależy?
-Vivi, zostaliśmy zmuszeni do ukrycia pewnej części informacji. Tylko część możesz poznać. Przynajmniej teraz.
-To jest chore. Mam dość, wybaczcie.-wstałam z zimnej ziemi, na której dotychczas siedziałam skubiąc trawę. Otrzepałam swoje spodnie i ruszyłam w stronę domków. Szybko wbiegłam na górę do pokoju ignorując nawoływania chłopaków. Straciłam ochotę na oglądanie seriali w ich towarzystwie. Zgarnęłam swoją torbę, odtwarzacz i wybiegłam znów z domku.

[...]

 Swoją zmianę zaczynałam dopiero pod wieczór, więc miałam chwilę, by pojechać gdzieś. Gdziekolwiek.
 Wsiadłam w pierwszy lepszy autobus zapamiętując jego numer oraz trasę, którą jedzie. Ze słuchawkami na uszach po raz kolejny zatraciłam się we własnych myślach. Właśnie dowiedziałam się, że ktoś chce mnie skrzywdzić, z resztą, nie tylko mnie. Ale to tyle. Wszystko jest przede mną ukrywane, tak, jakbym to ja była tą złą. A co jeśli oni naprawdę tak uważają? Co jeśli mają mnie za zdrajczynię?
  Przełączyłam kolejną piosenkę, która swoją radością przybijała mnie jeszcze bardziej. W końcu trafiłam na to, co chciałam. Wraz z dźwiękami tej piosenki wysiadłam z autobusu i skierowałam się w stronę zalesionej części miasta. Jak się po chwili okazało znajdował się tam też stary cmentarz, o którym świat zdawał się dawno zapomnieć. Chodziłam między nagrobkami z papierosem w ustach i przypatrywałam się zatartym napisom na nich. Jeden zaciekawił mnie szczególnie. Ukucnęłam przy nim i zgarnęłam zaschnięte liście bluszczu obrastające częściowo kamień. Ujrzałam zdjęcie młodej kobiety.
-Odkryłaś tam coś ciekawego?- poderwałam się natychmiastowo do góry, gdy usłyszałam za sobą męski głos.
-Zayn? Wystraszyłeś mnie.
-Przepraszam, nie miałem takiego zamiaru.- chłopak uśmiechnął się lekko i dołączył do mnie. Oboje patrzyliśmy na nagrobek ze smutkiem w oczach.
-Była piękną kobietą.- powiedziałam w końcu cicho spoglądając na niego.
-Zgadza się.
-Ile miałeś lat?
-Sześć...
-Przykro mi.- dotknęłam lekko jego ramienia, lecz ten prędko odsunął się ode mnie i odszedł kawałek odwracając się do mnie plecami.
-Nie powinno. Zasłużyła sobie na to.- powiedział i odwrócił się w moją stronę.-Tak samo jak on. Byli siebie warci.
-Nie mów tak. Nikt nie zasługuje na śmierć.
-Tak myślisz?- powiedział patrząc mi prosto w oczy. Dostrzegłam w nich zawiść. Nie odezwałam się więcej, na co ten tylko prychnął, wyciągnął papierosa i odpalił go szybko zaciągając się po chwili. -Jak to mówią, kłamstwo ma krótkie nogi. Prawda wyszła na jaw i skończyła tutaj. To była ich zemsta.- spojrzał po raz ostatni na grób i oddalił się bez słowa pożegnania. Jeszcze raz przeczytałam napis na kamiennym nagrobku.

R.I.P
 Trisha Malik
ur. 10.07.1975 - zm. 13.02.2001
Kochająca żona, matka i córka
"Śmierć to samotność i wolność ostatnia"


Zabrałam swoją torbę i ruszyłam w  powrotną drogę. Zbliżała się piąta, więc niedługo zaczynałam swoją zmianę. Chłodny wiatr poderwał przedwcześnie opadłe liście w górę. Nadal zastanawiałam się nad tym wszystkim, o czym mówił Zayn.
 Na pierwszy rzut oka może wydawać się to bez sensu. Zwykła paplanina, lecz po głębszym zastanowieniu prawda wychodzi na jaw, dokładnie tak, jak powiedział. Przynajmniej ja zaczęłam do niej dochodzić.
 Okolica świeciła pustkami, szłam samotnie ulicą, lecz czułam się jednak obserwowana.



No i jest kolejny rozdział. Zachęcam do czytania mojego tłumaczenia opowiadania SOMBER. Naprawdę wciągająca historia. CZYTASZ=KOMENTUJESZ. 

PS przykro mi, pocałunek musi poczekać 
XX

2 komentarze:

  1. Cudo ;*** czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Halooo, wszystkie fanki ONE DIRECTION, błagaaaam o pomoc!!!

    Zainstalowałam sobie program-szpieg na FB (cudem znalazlam działający, większosc to jakieś denne reklamy) co prawda trzeba bylo podac nr telefonu żeby poświadczyć że sprawdzasz swoje konto, ale nic za to nie zapłaciłam.

    I uwagaaaaaaaa :::


    pokazało mi, że chłopcy już dwa razy odwiedzili moj profil!!!!!!

    Szok, jak się cieszę :):):):)

    A o pomoc proszę, mogłaby któraś z Was sprawdzić czy to u Was działa ?
    bo mam cichą nadzieję że działa i chłopcy serio byli na moim profilu!!! Z tym jacy znajomi byli i kiedy się zgadza więc wszystko na to wkazuje ze tak było :D:D:D

    podaje linka, będę wdzieczna za pomoc i jak któras z Was by sprawdziła to napiszcie tu proszę!!

    www.facebookcheck.pl/004c4

    Z góry bardzo dziękuje za pomoc i pozdrawiam

    WITH LOVE TO ONE DIRECTION!!!!!!

    OdpowiedzUsuń